sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 6

Obudziłam się około 9.00, zobaczyłam obok siebie Austina. ''Ale on słodko śpi''-pomyślałam. Ale nadal leżałam w tej pozycji, bo nie chciałam go zbudzić. Po chwili zobaczyłam, że on także się zbudził.
-Cześć Ally.- przywitał się- muszę przyznać, że jeszcze nigdy mi się tak dobrze nie spało.
-Tak, muszę przyznać, że jesteś całkiem wygodny.-uśmiechnęłam się- Austin, a twoi rodzice wiedzą, że u mnie nocowałeś?-spytałam, ale ujrzałam, że w tej chwili brązowooki nagle posmutniał
-Ally, muszę ci o czymś powiedzieć. moi rodzice, oni... nie żyją.-powiedział
-Austin nie wiedziałam o tym, przykro mi.
-Tak wiem. Podobno zginęli w wypadku, ale tego nie widziałem. Miałem wtedy 13 lat. Urząd pozwolił mi samemu mieszkać w domu, ale pod warunkiem, że w wieku 18 lat znajdę jakąś pracę. Już nawet znalazłem posadę ochroniarza w  jakimś klubie.Urodziny mam za trzy tygodnie, więc to już niedługo.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i zeszliśmy na dół, bo usłyszeliśmy dzwonek. mojego taty nie było, najwyraźniej poszedł już do sklepu. Okazało, że to Dez i Trish. Tata dał mi dziś znowu wolne.
-Eee cześć Austin co ty tu robisz, nocowałeś?-nieufnie spytała Trish
-Przyszedłem po moją komórkę i wtedy tata Ally chciał mnie pokroić-oznajmił blondyn
-Aha, ok to co dziś robimy? Może pójdziemy na plażę?-spytał Dez
Każdy poszedł się przebrać i poszliśmy najpierw do sklepu mojego taty  powiedzieć mu gdzie idziemy. Potem ruszyliśmy na plażę opowiadając przyjaciołom wydarzenia z poprzedniej nocy. W końcu doszliśmy tam. Chłopcy od razu ruszyli do wody, a my poszłyśmy się opalać, ale to długo nie trwało. Poczułam że ktoś wylał na mnie wodę. Okazało się, że to blondyn. Dez w tym czasie zajął się Trish. Zaczęłyśmy ich ścigać, co dobrze się nie skończyło. W pewnej chwili ktoś podstawił nogę blondynowi, on się wywrócił i wtedy rozbił sobie łuk brwiowy. Obejrzałam się i wtedy okazało się, że to jakiś brunet podstawił mu nogę. Wyglądał jakoś znajomo, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie go widziałam. Sprawca zdarzenia szybko się ulotnił. Pomogliśmy Austinowi wstać i ruszyliśmy do jego domu. Musiałam mu opatrzyć ranę bo nikomu innemu nie chciał dać sobie pomóc. Trish i Dez musieli już wracać do swych domów. Postanowiłam, że zostanę u blondyna na noc. Zadzwoniłam do taty a on się zgodził. Poszliśmy włączyć jakiś film, tym razem komedię. Tak jak poprzedniej nocy szybko zasnęliśmy obok siebie.


Witajcie, tak jak obiecałam rozdział dłuższy i ciekawszy. Następny ukaże się jutro. Jutro także wstawię informację co do rozdziałów w roku szkolnym. I jak myślicie, co to za brunet? Okaże się, że to ktoś więcej niż niewinny człowiek. Pozdrawiam Klaudia.


piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 5

W najlepsze spałam sobie, gdy nagle w środku nocy obudziło mnie pukanie do drzwi. Cóż mówiąc, zdziwiłam się. Niechętnie wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Stał w nich Austin.
-Austin! Co ty tutaj robisz, o tej porze?- spytałam
-Cześć Ally. Słuchaj, nie masz może mojej komórki?
Przypomniałam sobie wczorajszy dzień i to, że chłopcy dali mi komórki do schowania, ponieważ nieśli nasze torby. Dezowi oddałam, ale najwidoczniej zapomniałam oddać własność blondynowi.
Poszłam po nią, a blondyn w tym czasie został na dole. Gdy ją znalazłam zobaczyłam coś zarazem dziwnego i śmiesznego zarazem. Mój tata, który czasami lunatykuje, najwidoczniej uznał Austina za jakieś mięso, bo podniósł go, położył na blacie i wziął do ręki wielki nóż. Chłopak najwidoczniej zadowolony z tego nie był.
-Austin nie bój się. Mój tata czasami lunatykuje-powiedziałam cicho
-Mam się nie bać?! Twój tata zaraz mnie pokroi, a ja mam się nie bać? Ally, zrób coś!-krzyknął
Musiałam mu pomóc. Mój tata na chwilę odłożył nóż, wziął ketchup, sosy i wycisnął je na blondyna. Tata zaczął przygotowywać jakąś sałatkę i w tej chwili Austin zszedł z blatu, ja w tym czasie na miejsce blondyna dałam poduszkę. Przeprosiłam Austina za to, ale on zapytał się czy może zostać na noc, bo w tym stroju może przyciągnąć jakieś zwierzęta i wolał wyjść dopiero nad ranem. Zgodziłam się. Była dopiero 3.00 więc poszliśmy oglądać jakiś film. Austin wybrał jakiś horror. Gdy oglądaliśmy ja odruchowo wtulałam się w blondyna, ale jemu to najwyraźniej nie przeszkadzało. Gdy film się skończył, ujrzałam Austina, który zasnął. Najwyraźniej dla niego ten film był nudny, ja się na nim bardzo bałam. Chłopak słodko spał, więc nie chcąc go budzić, zasnęłam przytulona do niego.

Witajcie. Rozdział dodaję trochę wcześniej, bo z mamą jedziemy później do kolegi. Rozdział krótki i nudny, ale nie martwcie się, następny będzie trochę dłuższy i będzie trochę ciekawszy.
Prosiłabym was też o to byście zostawiali komentarze po wpisami, ponieważ chcę wiedzieć, że ktoś czyta te moje wypociny. Pozdrawiam!

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 4

Parę dni później:
Dziś Austin wychodzi. Jego rana szybko się zagoiła, więc wszyscy nie mogą się doczekać, aż wszyscy będziemy razem. Nawet zaplanowaliśmy co dzisiaj będziemy robić. Gdy odbierzemy blondyna ze szpitala pójdziemy najpierw do jego domu, żeby chłopak mógł zostawić tam swoje rzeczy ze szpitala. Później pójdziemy na miasto coś zjeść, a potem na zakupy. To ostatnie wymyśliłyśmy ja i Trish, na przekór chłopakom. No cóż, ja tu sobie tak gadam, a trzeba wstać. Wywlekłam  się z łóżka około 8, odebrać brązowookiego mamy o 11. Poszłam się ubrać. Po ogarnięciu się w łazience zeszłam na dół. Tam spotkałam tatę i w końcu mogłam go spytać o tą rozmowę.
-Cześć tato-przywitałam się
-Witaj Ally, co tak wcześnie wstałaś?
-Dzisiaj idziemy odebrać Austina ze szpitala, a potem pójdziemy na miasto. Tato słuchaj muszę coś wiedzieć. Wtedy w szpitalu szybko skończyłeś naszą rozmowę telefoniczną. Coś przede mną ukrywasz?
-Cóż to miała być niespodzianka, ale widzę, że tego nie ukryję. Twoja mama ma przyjechać za kilka tygodni.
-Co? To super!
-No wiem. Daję ci dziś wolne. Idź się wyszaleć z przyjaciółmi.
Właśnie w tej chwili usłyszałam dzwonek od drzwi. To byli Dez i Trish. Razem ruszyliśmy do szpitala. Skierowaliśmy się do sali nr 2, a tam ujrzeliśmy blondyna, który najwyraźniej bardzo się nudził. Oczywiście był to Austin. Na nasz widok od razu się uśmiechnął.
-Cześć wam!-przywitał się z nami blondyn
-Cześć idziemy po ten wypis?-spytał Dez
-No jasne. Chodźcie-odpowiedział Austin
Gdy wyszliśmy ze szpitala od razu skierowaliśmy się do domu blondyna. To naprawdę duży budynek, z wielkim ogrodem i basenem. Gdy zostawił tam swoje bagaże, ruszyliśmy na miasto.
Weszliśmy do jakiegoś baru i każdy zamówił to na co miał ochotę. Ja i Trish wzięłyśmy sałatkę, a chłopcy frytki czekoladą... Ja ich nawet nie próbuję zrozumieć. Po zapłaceniu wszyscy poszliśmy do centrum handlowego. Ja i Trish naprawdę dużo kupiłyśmy. Dez i Austin nieśli nasze bagaże [ a było ich naprawdę sporo ] i cały czas narzekali, że zakupy z nami to horror. Jeszcze nie wiedzieli, że to były dla nas małe zakupy. ;] Po wszystkim każdy poszedł do swojego domu. Pełna wrażeń przebrałam się i poszłam spać szczęśliwa z udanego dnia i zakupów.


Dziękuję ;]

Witajcie, teraz zamiast nowego rozdziału chciałam wam podziękować za ponad 500 wejść! Mam nadzieję, że te 500 wejść szybko zamieni się w 1000.
A co do nowego rozdziału dziś dodam go trochę wcześniej, ponieważ wraz z moimi siostrzeńcami idziemy się wyspowiadać do Kościoła [ co robić, rok szkolny się zaczyna ] Jutro rozdział pojawi się także troszkę szybciej.
Jeszcze raz dzięki!

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 3

W najlepsze spałam sobie, gdy nagle mój sen został przerwany. Niechętnie wstałam i usłyszałam dzwonek od komórki. Odebrałam.
-Cześć Ally-powiedziała Trish
-No cześć-odpowiedziałam
-Ally, o której mamy po ciebie przyjść?
-W sumie nie wiem, a która jest godzina?
-9, a co?
-Co!?-krzyknęłam-Przyjdźcie gdzieś tak za godzinę.
-Ok-rozłączyła się
Po rozmowie podeszłam do szafy i ubrałam się. Potem poszłam do łazienki, umyłam włosy, umalowałam się i zeszłam na dół. Na stole ujrzałam kartkę od taty. ''Ally, w związku z tym, że idziesz dziś do szpitala z przyjaciółmi masz dziś wolne, w lodówce masz kanapki.'' Ucieszyłam się z tego, chociaż przypomniałam sobie, że miałam się go dziś spytać, czemu wczoraj podczas rozmowy telefonicznej, był taki hm zdenerwowany, szczęśliwy? Nie wiem jak to określić. Kiedy go spotkam to go o to spytam. Po zjedzeniu śniadania usłyszałam dzwonek od drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Deza i Trish. Przywitałam się z nimi i ruszyliśmy do szpitala. Austin nie wiedział, że do niego idziemy, więc będzie miał niespodziankę. Po drodze rozmawialiśmy, a tematy nam się nie kończyły. W końcu doszliśmy do szpitala i powoli szliśmy do sali nr 2. Weszliśmy do niej. Ujrzeliśmy tam blondyna, który leżał na łóżku, brzuch miał zabandażowany i z kimś rozmawiał przez telefon. Gdy nas zobaczył rozłączył się. Uważnie mi się przyjrzał. Moi przyjaciele się z nim przywitali i usiedliśmy na krzesłach. Zapadła cisza. Przerwałam ją.
-Słuchaj, chciałam ci podziękować za to, że  mnie wtedy uratowałeś. To był odważny czyn. A w ogóle jestem Allyson Dawson, ale wszyscy mówią mi Ally-powiedziałam
-Nie ma za co, każdy by tak postąpił, Jestem Austin Moon-odpowiedział
-Austin Monika Moon-powiedział Dez
-Dez, nie wszyscy muszą o tym wiedzieć!- krzyknął blondyn
Uśmiechnęłam się. Okazało się, że Austin zostanie wypisany, gdzieś tak za tydzień lub szybciej. Porozmawialiśmy chwilę i okazało się, że oboje lubimy muzykę. Pożegnaliśmy się z nim i oboje ruszyliśmy do swych domów. Gdy doszłam do mojego okazało się, że jest 22. Szybko poszłam zjeść kolację, przywitałam się z tatą i znów zapomniałam go zapytać o tą rozmowę. Jutro to zrobię. Po kolacji poszłam na górę. Przebrałam się, położyłam się do łóżka i szybko zasnęłam.


Witajcie. Przepraszam za to, że rozdział pojawił się trochę póżniej, ale na swą obronę powiem, że w domu robiliśmy kompot, a potem umyłam włosy. W nagrodę rozdział jest odrobinkę dłuższy.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 2

Gdy tak czekałam nagle zadzwoniła moja komórka. Dzwonił tata. Odebrałam:
-Cześć córciu.-powiedział
-No cześć.
-Słuchaj, chciałem się o coś ciebie zapytać, czy zgłosiłaś tą sprawę na policję?
-O matko! Po tym wszystkim zapomniałam to zrobić. Okej zaraz zgłoszę.
-No dobrze, a poza tym jak tam operacja?
-Na razie nic nie wiem, jeszcze czekam.
-No słuchaj Ally muszę kończyć, po wszystkim zadzwoń, kocham cię.-rozłączył się
Zdziwiło mnie to, że tata tak szybko skończył rozmowę, no ale może miał jakąś sprawę do załatwienie. Gdy wrócę do domu to go o to zapytam.
Wracając do szpitala, gdy minęła jakaś godzina usłyszałam, że drzwi od sali operacyjnej się otwierają. Zobaczyłam, że wiozą stamtąd brązowookiego blondyna, który mnie uratował. Przywieźli go do sali nr 2.
Lekarze mi powiedzieli, że po narkozie na razie jest nieprzytomny. powinien jutro się obudzić. Widziałam też że o stan zdrowia blondyna pytali rudowłosy chłopak i czarnowłosa dziewczyna. Najwyraźniej to przyjaciele chłopaka. Podeszli do mnie zapytali czy znam blondyna. Wtedy opowiedziałam im tą historię i jedna łza spłynęła mi po policzku.
-Dlaczego płaczesz?-spytała czarnowłosa
-Bo to moja wina, że chłopak jest w szpitalu.-odpowiedziałam łkając
-Nie martw się Austin jest twardy i nie da się jakiemuś tam nożowi.-pocieszył mnie rudowłosy chłopak
Więc tak ma ten chłopak na imię Austin, nawet ładnie.
-A tak przy okazji jestem Ally-przedstawiłam się
-Jestem Patricia Maria De La Rossa, ale mów mi Trish-powiedziała czarnowłosa
-Ehkem-kaszlnął chłopak
-A to jest Dezmond, czyli Dez-uśmiechnęła się Trish-słuchaj, my już wychodzimy, idziesz z nami?
Cóż mówić, zgodziłam się. Wymieniliśmy się też numerami, Umówiliśmy się, że jutro przyjdą do sklepu mojego taty i razem pójdziemy do Austina.  Mamy dom obok sklepu, więc jeśli nie będzie mnie akurat w sklepie to mają po mnie przyjść do domu. Okazało się, że Dez i Trish mieszkają ode mnie jakies 10 minut drogi, a Austin mieszka obok mnie. Gdy wróciłam do mojego domu tata się bardzo zdziwił i nawrzeszczał, że się tak bardzo o mnie martwił, a ja go ''olałam''. Gdy opowiedziałam mu tą historię, ucieszył się, że znalazłam nowych przyjaciół. Poszłam zjeść kolację i gdy spojrzałam na zegarek z zadumą stwierdziłam, że jest dopiero 19. Przebrałam się w piżamę i poszłam czytać jedną z książek, których jeszcze nie oddałam. Ale przed tym jeszcze zadzwoniłam na policję, zgłosiłam napaść i opowiedziałam tą historię. Policjant przyjął to zgłoszenie. Poszłam więc czytać książkę Gdy skończyłam była 22. Położyłam się do łóżka szczęśliwa i szybko zasnęłam.




Rozdział 1

Wstałam dziś o 6 rano, co jest dziwne, ponieważ zaczęły się wakacje a ja mam w zwyczaju wstawać, kiedy mam wolne przynajmniej po 8, no ale trudno. Jakoś wywlekłam się z łóżka i poszłam się ubrać. Gdy zeszłam na dół poczułam przyjemny zapach. Okazało się, że to mój tata zrobił naleśniki [ moje jedno z ulubionych dań]
-Cześć tato-powiedziałam
-O, Ally co ty tutaj robisz?-zapytał
-No, mieszkam-stwierdziłam
-Przecież wiem, ale co tutaj robisz o tej godzinie, to do ciebie nie podobne.
-No wiem, ale nie mogłam spać. Przypomniało mi się, że mam dzisiaj odnieść książki.
-Dobrze, ale zrób to po śniadaniu, dobrze?
Cóż było zrobić, zgodziłam się. Poza tym śniadanie było pyszne. Chyba zacznę wstawać wcześniej niż przed 8, by zdążyć na takie śniadanko. Tata dał mi dziś wolne, więc mogę się powłóczyć po mieście. Pierwsze co zrobiłam to oczywiście poszłam do biblioteki. Nie wzięłam ze sobą wielu rzeczy, tylko parę książek do oddania, torebkę w której miałam telefon, trochę pieniędzy, gdybym zgłodniała po drodze i mp3, więc w drodze oddałam się muzyce. do biblioteki idzie się około 10 minut, ale trzeba przejść przez taką ciemną uliczkę, mimo że jest dzień wiele tam nie widać. Niechętnie weszłam tam kierowałam się już w stronę budynku publicznego. gdy tak szłam czułam na sobie czyiś wzrok. Przyśpieszyłam kroku. Odwróciłam się, a tam ujrzałam jakiegoś chłopaka na oko w takim wieku jak ja, z nożem w ręku. Miał maskę na głowie, ale zobaczyłam, że to brunet.
-Torebka, albo życie!-krzyknął
Poczułam jednocześnie strach i ulgę, myślałam, że chce mi zrobić krzywdę, ale jemu chodziło o zawartość mojej torebki. gdy chciałam oddać mu moją własność zobaczyłam, że ktoś uderzył mojego oprawcę, był to wysoki, dobrze zbudowany blondyn o brązowych oczach, w wieku 17, 18 lat. Blondyn odepchnął bruneta ode mnie i zaczęli się bić. W pewnej chwili brunet wbił w brzuch drugiego chłopaka nóż i uciekł.
Przerażona tym jak blondyn szybko krwawi wezwałam karetkę i zaczęłam reanimację. Przyjechali po 5 minutach i zabrali go do szpitala. Nie pozwolili mi ze sobą jechać. Wróciłam szybko do domu i opowiedziałam mojemu tacie tą historię. On przerażony tym słuchał. Książek oczywiście nie oddałam.
Po wszystkim tata zawiózł mnie do szpitala. Chciałam podziękować temu chłopakowi, że mnie uratował.
Gdy przyjechaliśmy tata powiedział, żebym do niego zadzwoniła, a on po mnie wróci. Jaki on kochany.
Wkroczyłam więc do szpitala, pełna obaw o zdrowie blondyna. Zapytałam w recepcji o niego, a tam mi powiedzieli, że teraz przechodzi operację, ale po niej powinien się wybudzić. Operacja powinna potrwać jeszcze z godzinę, więc usiadłam w poczekalni i czekałam.


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Prolog

Cześć, jestem Allyson Dawson, ale wszyscy mówią mi Ally. Mam 17 lat i za parę miesięcy mam urodziny. Obecnie mieszkam w Miami, wraz z moim tatą.
Wcześniej mieszkałam w Los Angeles z tatą i mamą, ale musieliśmy się stamtąd wyprowadzić. Moja mama jeszcze tam została, bo musi skończyć swoją pracę i dopiero wtedy do nas przyleci.
Z tatą pracuję w Sonic Boomie. Na razie nie mam żadnych przyjaciół, ale wierzę, że to się niedługo zmieni.
Będę mogła z nimi jeździć do naszego domu w Los Angeles, ponieważ nie sprzedajemy go. Nie miałam żadnego chłopaka i na razie nie zamierzam. Najpierw znajdę prawdziwych przyjaciół. Przypomniało mi się, że muszę iść do biblioteki oddać książki.

Powitanie

Cześć jestem Klaudia mam 14 lat i zaczynam pisać mój piewszy blog.
Oczywiście o pewnej sławnej parze czyli Auslly
Postaram się dodawać rozdziały codziennie.
Opowiadanie będzie widziane oczami Ally.