niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 87

-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?- spytał, gdy wszedł do środka
-Dzień dobry- odparłem- Cóż, ja... ma pan coś na uśmierzenie bólu?- spytałem
-A na co?
Podciągnąłem moją koszulkę i w kilku słowach opisałem zaskoczonemu lekarzowi moją przygodę.
-Zgłosiłeś to?- spytał
-Nie zdążyłem, ale w końcu to zrobię- odparłem
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę na różne tematy, w końcu mężczyzna podał mi maść i instrukcję jak jej używać.
Podziękowałem mu i już po chwili go nie było.
Usiadłem na łóżku i ciężko westchnąłem. Spojrzałem na moje lekarstwo i otworzyłem je. Jego zapach nie był zbyt zachęcający, jednak posmarowałem nim mój brzuch oraz klatkę piersiową.
Po wykonaniu tej czynności położyłem się na łóżku.
-I co ja mam teraz ze sobą zrobić?- spytałem sam siebie- Moje życie straciło dalszy sens
Leżałbym tak pewnie do nocy, gdyby nie to, że po dłuższej chwili usłyszałem pukanie. Szybko ubrałem się i poszedłem otworzyć. Stała za nimi miła recepcjonistka.
-Tak, o co chodzi?- spytałem ciekawy powodu jej wizyty
-Przyszłam sprawdzić jak się pan czuje- odparła i weszła do środka
Usiedliśmy na łóżku w ciszy. Po chwili powiedziałem:
-Fizycznie nie za dobrze, psychicznie podobnie
Dziewczyna popatrzyła na mnie i chwilę się we mnie wpatrywała. Poczułem się trochę nieswojo.
-Czy... coś się stało?
-Cóż, muszę stwierdzić, że przypominasz mi pewnego piosenkarza z Miami, Austina Moona
-Bo jestem Austin Moon- tym razem to ja spojrzałem na nią- Ale skąd możesz mnie znać?
-Ludzie wrzucali twoje piosenki do internetu. Jesteś dość popularny. Piszą nawet o tobie w gazetach- odparła i uśmiechnęła się- Masz nawet stronę fanowską
-Wow- byłem zaskoczony- Nie spodziewałem się, że po kilku piosenkach będę taki popularny
-Muszę powiedzieć, że jestem twoją wielką fanką. Ale zmieniając temat: po co przyjechałeś do Los Angeles?
-Przybyłem tu wraz z moimi przyjaciółmi trochę odpocząć. Skończyło się tak, że nie chcą mnie znać, zostałem z lekka poturbowany i najważniejsza osoba w moim życiu przestała mi ufać
-Przykro mi- spuściła głowę, przypomniałem sobie, że nie znam nawet jej imienia
-Jak masz na imię?- spytałem
-Maddie
Dopiero teraz lepiej się jej przyjrzałem. Była dość wysoką blondynką o niebieskich oczach.
-Miło mi cię poznać, Maddie. Dasz się zaprosić na jakieś ciastko?- podszedłem do niej
-Z chęcią- powiedziała
Po chwili wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się na miasto.


7 komentarzy:

  1. Ja chce auslly za ile mniej więcej rozdziałów pojawi się

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział i także chce Auslly

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj szybko next i chcę tak samo jak powyżej Auslly!!!! <3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooo <3 też chcę Auslly, ale na ważne co będziesz tu pisała i kogo łączyła to i tak będzie zarąbiście pod warunkiem,, że koniec będzie z Auslly. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra blog ! <3 Zapraszam do mnie ;* http://auslly-mimo-wszystko.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń