środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 119

Oczami Austina
-Moon!- krzyknęła Ally- Wielkie dzięki!- pogroziła mi pięścią
-Za to, że misiek zjadł ci ryby czy za to, że nas goni?- uśmiechnąłem się nie wiedzieć czemu
W odpowiedzi posłała mi groźne spojrzenie i siedziałem, a raczej biegłem dalej już cicho.
Spojrzałem w tył, niedźwiedzica była nad wyraz rozjuszona, ale jej dziecko jakimś cudem dorównywało jej kroku, chociaż dla niego to była zabawa, a dla nas sprawa życia lub śmierci.
Zwierzę nadal nie odpuszczało i jako, że słońce bardzo mocno przygrzewało zaczęliśmy słabnąć. Między innymi dlatego, że długo nic nie mieliśmy w ustach.
W pewnej chwili noga Jessie zahaczyła o gruby wystający korzeń drzewa, w efekcie dziewczynka wywróciła się i nie mogła wstać. Szybko złapałem ją i biegłem dalej z nią na rękach.
Rozjuszona matka była wyjątkowo zawzięta i już myślałem, że będzie po nas, kiedy usłyszałem jakiś przytłumiony głos.
Na początku był niezrozumiały, ale w końcu doszedł mnie sens tych słów. A brzmiały one tak:
-Skręćcie w lewo za tym wielkim drzewem i wejdźcie na niską górę. Niedźwiedź was tam nie dosięgnie!
Owszem, na początku wydawało mi się dziwne, że słyszę obce głosy i mam omamy. Ale w końcu pomyślałem:
-A co mi tam! Przecież nie mamy nic do stracenia
Skręciłem w lewo za pierwsze duże drzewo jakie wpadło mi w oko i rzeczywiście ukazała nam się niewielka góra.
Podbiegłem do niej i położyłem Jessie na jednym z jej zboczy. Dziewczynka wspięła się nieco wyżej i pomogła Ally dostać się na górę.
Brunetka podała mi dłoń i już prawie byłem na bezpiecznej wysokości, kiedy niedźwiedzica postanowiła raz jeszcze przypomnieć o swojej obecności, złapała mnie za nogawkę swoją potężną łapą z ostrymi pazurami. Z trudem udało mi się uwolnić i wyszedłem z tego starcia bez szwanku nie licząc podartej nogawki.
-Udało się- wysapała z ciężkim oddechem moja ukochana, kiedy zwierzęta w końcu nas opuściły
-Tak- odparłem z niewypowiedzianą ulgą- To już koniec, przepraszam, że wtedy krzyknąłem, może wtedy by za nimi nie pobiegły?
-Tak czy siak to była dobra rozgrzewka- na jej twarzy zagościł lekki uśmiech- Skąd wiedziałeś gdzie biec?
-Wieeesz- przeciągnąłem sylabę- Po prostu instynkt i nic więcej- skłamałem, bo nie chciałem wyjść na głupka
-Na pewno?- podniosła jedną brew na znak zapytania, czego szczerze nie znosiłem
-Na pewno, pani Holmes- kiwnąłem głową- A teraz pokaż tą nogę- zwróciłem się do córeczki, która dotąd siedziała cicho
Obejrzałem jej nogę. Gdy to zrobiłem mogłem stwierdzić, że skręciła kostkę, przez co nie będzie mogla chwilę chodzić.
-Czyli będziesz musiał nosić ją na rękach, bo to przez ciebie nie może teraz stanąć na nogę- skwitowała Ally, a ja w duchu przyznałem jej rację
-Tata, na barana!- krzyknęła radośnie Jessie
Pozwoliłem jej wejść na mnie i pewni siebie zeszliśmy w trójkę z góry, po czym udaliśmy się w dalszą drogę

Nowy teledysk R5! https://www.youtube.com/watch?v=SLCNCn_P1lw#t=32&hd&hd=1
Dajcie znać jak wam się podoba, chociaż pewnie większość z was już go widziała.






4 komentarze: