czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 123

Wstałam, co nie budziło zbyt dużego zdziwienia, niezbyt wypoczęta. Nadal ziewając weszłam do łazienki i spojrzałam na swe odbicie w lustrze.
Miałam bladą twarz, a podkrążone oczy jeszcze to podkreślały.
Wkroczyłam do pokoju z kominkiem , blondyn i najwyraźniej jego matka już tam byli
-Śniadanie?- spytał chłopak kiedy zasiadł koło nich do stołu
-Nie dziękuję- odparłam siląc się na uśmiech- Nie mam apetytu
-I nie dziwię ci się- powiedziała kobieta- Ale od wczoraj biję się z myślami. Jak to się stało, że sami chodziliście po tym lesie?
-Cóż, my- westchnęłam i zdecydowałam się w końcu wyjawić prawdę- Ojciec Austina porwał nas głównie dla okupu, ale chodziło mu też o coś więcej, może o zemstę?
-Yhm- mruknęła- Co jego ojciec tu robi, przecież obiecał, że...
-Czy mogę o coś spytać?- przerwałam jej, a kiedy kiwnęła głową kontynuowałam- Czy znacie Austina? Bo wczoraj... powiedzieliście coś, co mnie zdziwiło
-No dobrze, ale odpowiedz mi na coś jeszcze: skoro tak się kochacie, to czemu ty jesteś tu, a Austin w lesie?
-Bo w złości nakrzyczałam na niego i pod wpływem impulsu zostawiłam go samego. Ale jest twardy, na pewno daje sobie radę
- Czyli już rozumiem, dlaczego zostawiłaś mojego syna. Nie mam ci tego za złe, ale dalej musimy go szukać, jeśli coś mu się stanie, nie wybaczę ci tego
-Oczywiście- rzekłam, ale zaraz doszły do mnie jej początkowe słowa- Jak to syna?!- prawie krzyknęłam- Czy pani to...?
-Tak jestem matką Austina, a to Riker, jego brat- wskazała na chłopaka- A ty to...?
-Ally, a moja siostra to Jessie
-Cóż, lepiej poznać się później niż wcale, prawda?- zaśmiała się i od razu przypadła mi do gustu, bo wyglądała na sympatyczną osobę
-A jak się tutaj znaleźliście?- byłam ciekawa
-Zbyt dużo informacji jak na jedna chwilę, dowiesz się o tym później, ale na pewno nic nie zjesz? Bo zaraz idziemy szukać twojego chłopaka
Pokręciłam przecząco głową i wyszliśmy zostawiając Jessie pod opieką Rikera. Jeśli mam być szczera, to mój ukochany na pewno ucieszy się kiedy spotka swoją dawno niewidzianą rodzinę.
2 dni później:
Niestety, pomimo tego, że szukaliśmy blondyna codziennie nie znaleźliśmy go, jakby zapadł się pod ziemię.
Jedyne, co wskazywałoby jego obecność to strzępki białej tkaniny, pochodzącej chyba z jego podkoszulka.
Nasza nadzieja z każdą chwilą maleje, ale ja nigdy się nie poddam.
Odnajdę ukochanego, choćby i na krańcu świata.
Jedyną moją otuchą jest Jessie, gdyby nie ona, pewnie poddałabym się od razu. Bo mimo tego, że nie może z nami szukać swojego taty, to dopinguje nas z domu i trzyma kciuki za nasze poszukiwania.                      

Rozdział jest jaki jest. W końcu prawda o nowych bohaterach wyszła na jaw. (Kiedy wrócę, dodam ich do bohaterów) Klaudia Kolawa, dzięki za świetny pomysł co do Rikera! Pozdrawiam wszystkich i dzięki za dużą liczbę komentarzy!











8 komentarzy:

  1. Super! *o* Jejciu, ale się cieszę, że dodałaś następny rozdział :3 ale niech w końcu znajdą Austin'a, ładnie proszę :c Czekam na następny!
    I życzę powrotu do zdrowia, raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super kiedy next i niech znajdą Austina np. Że ktoś go zaatakował i leżał przy jakimś strumieniu potem trafi do szpitala i będdzie umierający będzie tak pezez2 rozdziały a później się wybudzi a Ally w tym samym czasie podetnie sobie żyły i trafi do szpitala do jego sali ale tego samego dnia ją znajdą a dalej coś domysl.Oczywiście to tylko mój glupi pomysł ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł, ale następne rozdziały już są gotowe, ale dzięki za koncept.

    OdpowiedzUsuń
  4. Woow *.* Rozdział genialny <33 Ciekawe gdzie jest Austin ?? Czy coś mu się stało ?? :D Nie mogę się doczekać ! <33 Genialny blog i rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma za co. Ciesze się, że mogłam pomóc. Pozdrowionka Klaudia K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :*
    Co z Austinem? :(
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuuuuuuuper *o* Hmm...trochę dziwnie ;c Ojciec Austina mówi, że zabił jego matkę i Riker' a a okazuje się, że żyją jednak ;o al to fajnie :) chociaż ma znów matkę i brata, ale szkoda, że on nic jeszcze o tym nie wie :c

    OdpowiedzUsuń