Zeszłam na dół do kuchni i usiadłam przy stole zadowolona. Po chwili inni dołączyli do mnie, brakowało tylko Austina. Poczułam przyjemny zapach i od razu go rozpoznałam.
-Kto robi naleśniki?- zapytałam wstając i wszystko stało się jasne
-Ja, mamusiu- odparła Jessie, a ja uśmiechnęłam się w duchu
Zasiedliśmy do posiłku w dobrych humorach, kiedy skończyliśmy pałaszować śniadanie, co skończyło się bardzo szybko, w drzwiach pojawił się nie kto inny jak Austin.
Po jego minie wywnioskowałam, że był bardzo zaspany. Przetarł zamknięte oczy i przejechał ręką po stojącej czuprynie. Jednak kiedy wciągnął powietrze nosem od razu się wybudził.
-Jecie naleśniki beze mnie?- zapytał rozglądając się po kuchni
-Trzeba było przyjść ze trzy minuty wcześniej- Riker sprowadził go na ziemię wycierając usta z zadowoleniem
-Eh, naprawdę nic nie zostało?- na jego twarzy zobaczyłam rozczarowanie, żeby poprawić sytuację stanęłam obok niego i powiedziałam:
-Zjemy razem coś na mieście- próbowałam go pocieszyć- Która jest godzina?- zwróciłam się do mamy blondyna
-Pół godziny do dziesiątej- odparła
-Austin!- krzyknęłam- Zbieraj się szybko, przecież na dziesiątą jesteśmy umówieni na ściąganie szwów!
-Racja- powiedział i pobiegł na górę
Po dziesięciu minutach zszedł do nas gotowy. Stanął przy drzwiach i już miałam wychodzić, kiedy pani Mimi mnie zaczepiła:
-Ally, w drodze powrotnej skoczycie do sklepu? Trzeba kupić parę rzeczy- zagadnęła i zaczęła wymieniać produkty, od czego zakręciło mi się w głowie
-Mamo!- Austin się niecierpliwił
-Już, kochanie- podała mi listę i z czystym sumieniem wyszliśmy razem z domu
Do lekarza mieliśmy jeszcze chwilę, przez to nie śpieszyliśmy się. Trzymając się za ręce szliśmy przed siebie, przy okazji przyglądając się śpiewającym ptakom.
-Przepraszam za mamę- brązowooki w końcu się odezwał- Jak coś zacznie, to nie skończy, dopóki nie doprowadzi tego do końca
-Ne ma za co- uśmiechnęłam się zgarniając kosmyk włosów za ucho- Noga już cię nie boli?- zmieniłam temat
-Prawie w ogóle- odparł patrząc na mnie i znów między nami zapadła przyjemna cisza
Po kilku minutach doszliśmy do celu, Austin otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Wnętrze gabinetu było przyjemne dla oka. Dużo roślin, drewniane meble i miło wyglądająca lekarka.
Przywitała nas skinieniem głowy i zaprosiła do siebie.
Usiadłam obok Austina, a w tym czasie kobieta zadała mu kilka pytań, po czym chłopak podciągnął nogę i lekarka zabrała się za ściąganie szwów. Było ich dość dużo, co trochę trwało, jednak Austin dzielnie to zniósł. Kiedy było po wszystkim podziękowaliśmy jej i wyszliśmy na zewnątrz.
-To idziemy na obiecane śniadanie?- w tym momencie brzuch blondyna dał o sobie znać
-Tak, tak- uśmiechnęłam się- Chodź zaklinaczu wilków- pociągnęłam go w stronę dobrze znanej mi knajpki
Boski:)
OdpowiedzUsuńSuper! Po prostu zarąbiście <3
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next!
Fajny :) Nexta chcę :D ~ Kasia
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 Jak zwykle :* Chcę szybko nexta już nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się do następnego.
Pozdrawiam Klaudia K.
Ona powiedziała :. lubisz mnie?' '
OdpowiedzUsuń| On powiedział "nie".
| Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
| Znowu powiedział "nie".
| Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?"
| Powiedział "nie".
| Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
| płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
| Smutne - pomyślała i odeszła.
| Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
| kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
| tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
| jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
| tylko umarłbym z tęsknoty."
| Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
| Cię kocha.
| Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
| życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
| telefonie albo w szkole.
| Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
| tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
| 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
| Jutro rano ktoś Cię pokocha.
| Stanie się to równo o 12.00.
| Będzie to ktoś
znajomy.
| Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam!
Pozdro Klaudia K.