niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 94

Oczami Austina
Leżałem zmęczony na łóżku. Wpatrywałem się ślepo w sufit, trwałem w tym stanie kilka godzin, może więcej, nie wiem. Bolało mnie praktycznie wszystko: tors, bo maść nie pomagała, ból cały czas się nasilał, serce, bo nadal nie mogłem zapomnieć.
Niewiele jadłem, praktycznie nie spałem. Nie wiedziałem jeszcze ile tak wytrzymam. Maddie co chwilę do mnie dzwoni, ale nie odbieram, nie chcę się jej narzucać, ma swoje życie, niech z niego korzysta.
Ostatnio zaczęły mnie nachodzić myśli samobójcze. Na początku mnie to przerażało, ale jakiś głos we mnie mówił:
- I tak na nic się już nie przydasz, jeśli ciebie zabraknie to nikt nie uroni ani jednej łzy. Skończ to, przynajmniej zakończą się twoje cierpienia
-Co jeśli to prawda?- szepnąłem słabym głosem do siebie- Może powinienem ze sobą skończyć?
Z wielkim trudem wstałem z łóżka i od razu upadłem na ziemię. Byłem zmęczony, wycieńczony i słaby. Słaby bo nie zatrzymałem przy sobie Ally, Deza, Trish.
Słaby, bo pozwoliłem, by dziewczyna zawładnęła mymi myślami, ale z tym koniec.
-Słyszysz?!- zebrałem się w sobie i krzyknąłem- Z tym koniec!
Podniosłem się i pełny determinacji oraz gniewu podszedłem do drzwi.
Wyszedłem na zewnątrz i skierowałem się w stronę starego, zniszczonego mostu, który stał nad głęboką przepaścią. Chyba się domyślacie, co chcę zrobić...

Oczami Ally

-I jak?- spytała Trish
-Nie odbiera- odparłam- Mam złe przeczucia co do tego
-Wydaje ci się- powiedział Dez- Może wyszedł na chwilę się przewietrzyć, albo pobiegać i zostawił telefon? To w jego stylu
-To prawda, Ally, nie martw się tym. Wierzę, że Austin wybaczy nam nasze głupstwo
-Chyba macie rację, niepotrzebnie się zadręczam złymi myślami- westchnęłam
Reszta poszła do salonu się odprężyć, ale ja nie mogłam, nadal męczyło mnie to, że stało lub stanie się coś złego
-Wiecie co- oznajmiłam przyjaciołom- Wyjdę chwilę na zewnątrz, ogarnę myśli- powiedziałam i wyszłam
Wybiegłam z domu i ruszyłam przed siebie, miałam przeczucie, które mówiło mi bym poszła na stary, zamknięty most, tam też się udałam. Instynkt mnie nie zawiódł, na moście zobaczyłam blondyna, który nerwowo spoglądał na boki.
-Austin!- krzyknęłam- Nie rób tego!- zaczęłam do niego iść
-Ally, ja...- szepnął, nie skończył, bo pękły pod nim spróchniałe deski i chłopak zaczął spadać w dół
-Nie!- krzyknęłam



8 komentarzy:

  1. Tylko nie uśmiercaj Austina
    Rozdział cudowny

    OdpowiedzUsuń
  2. O kur*a! - pierwsze wrażenie po przeczytaniu.
    To jest świetne, next ma być za 20 minut, pędem!

    Ula

    OdpowiedzUsuń
  3. o boże dawaj next i zapraszam http://pobawiesierossanglaura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonim dobrze gada : O kurwa ! Ja pierdole !
    ~Nie znałam cię od tej strony xD

    OdpowiedzUsuń
  5. O matuśko boska!!!! Nie zabijaj mi tu Austisia, Ale i tak wiem, że będzie git, ale mi go nie morduj, bo ma jeszcze przebaczyć Ally. Boski rozdział jak zawsze i tyle emocji.....pięknie i piękny. boski i boskie, zajebisty i masz mi tu dawać szybko next'a czekam na niego z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zabijaj Austina!!!!
    Rozdział super;)
    Dawaj szybko nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!! Proszę daj next. Kocham i czekam Klaudia K.

    OdpowiedzUsuń