wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 109

Odwrócił się zaskoczony i rzekł:
-Naprawdę? Po tym wszystkim ty chcesz... żebym został?
-Każdy zasługuje na drugą szansę, prawda?- odparłem
Ojciec zrobił krok w moją stronę i najzwyczajniej w świecie mocno mnie przytulił. Wtedy też znowu stałem się tym małym chłopcem, którym byłem tak niedawno, poczułem, że mu na mnie zależy.
Po kilku minutach puścił mnie i spojrzał mi w oczy.
-To teraz na poważnie. Kim jest ta młoda panienka?- wskazał na Ally
-To moja dziewczyna- odparłem z nieukrywaną dumą
-Yhm- mruknął- Mieszkacie już razem, nie za wcześnie na to?
W tym momencie do pokoju wbiegła roześmiana Jessie.
-I dodatkowo macie dziecko? Ja chyba zaraz zemdleję- dodał
-Spokojnie, mała to siostra Ally, ale jesteśmy jej prawnymi opiekunami.
-To dużo wyjaśnia- tata odetchnął z ulgą
Usiedliśmy w czwórkę na kanapie i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Jessie uśmiechnięta od ucha do ucha patrzyła na mojego tatę szczęśliwa (bo zyskała dziadka).
Za jej prośbą poszliśmy na spacer całą rodziną. Wdychając ciepłe, letnie powietrze, słuchając śpiewu ptaków i patrząc ukradkiem na resztę poczułem się najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
Może nie było tego po mnie widać, ale coś grało mi w duszy i była to wesoła melodia.
-Chodźcie na lody- powiedziałem
Jedząc je nadal myślałem, że to sen, ale to była rzeczywistość. Naprawdę siedziałem obok mojej ukochanej, córeczki i ojca, do tej pory nie mogę uwierzyć w swoje szczęście.
No dobra, czas wracać do rzeczywistości. Zrobiło się późno i musieliśmy wracać do domu.
-To teraz zrobię kolację, dobrze?- zaproponował tata
-Bez urazy tato, ale to Austin zawsze przyrządza nam jedzenie- uśmiechnęła się brunetka
-Naprawdę? Nie sądziłem, że jesteś kucharzem
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz- szepnąłem- To kto je naleśniki?
Jak się spodziewałem, chętnych nie brakowało, dlatego wyciągnąłem moja broń, to znaczy patelnię i zacząłem gotować.
Jedliśmy kolację w ciszy, bo rozmowa między nami się nie kleiła. Kilka razy mignęły mi jakieś ciemne postacie za oknem, ale gdy wyszedłem to sprawdzić, nikogo nie znalazłem.
-Dziwne- mruknąłem
Posprzątawszy bałagan jaki zostawiłem przy przygotowywaniu naleśników poszliśmy do siebie.
Wziąłem prysznic i przebrawszy się wróciłem do Ally.
-I jak tam, mała?- pochyliłem się i mruknąłem nad jej uchem
Dziewczyna westchnęła i usiadła na moich kolanach. Po moim ciele przeszedł dreszcz, kiedy Ally położyła dłoń na moim policzku i delikatnie musnęła go ustami.
Prawie ją pocałowałem, prawie, bo do moich uszu doszedł hałas wydobywający się z okolic kuchni lub salonu.
-Zaraz wracam- szepnąłem i wyszedłem z pokoju






4 komentarze:

  1. Cudowny rozdział
    Dawaj szybko nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały! Szybko dodaj next proszę! *-*
    I zapraszam do mnie i mojej koleżanki: Zaobserwujesz, skomentujesz, będziesz czytać? To dla nas mega ważne :)
    http://raurarealstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. no jak można w takim momencie?
    Rozdział boski, cudo <3
    czekam na next!!!!

    OdpowiedzUsuń