wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 111

Trzy dni później:
Te dni, wbrew pozorom, minęły nam w miarę miłej oraz spokojnej atmosferze. Byłoby idealnie, gdyby nie mój tata, zachowywał się dziwnie, ciągle gdzieś wydzwaniał, a na wszystkie pytania odpowiadał częściowo lub milczał.
Nie zwracaliśmy jednak na niego zbyt dużej uwagi, bo skupiliśmy się na sobie. Nasza wspólna miłość ponownie rozkwita i coś czuję, że niedługo wkroczymy na nowy poziom. Ally także coś przeczuwa, bo zawsze kiedy się koło mnie pojawia ma wypieki na twarzy.
-Tato, gdzie jest mąka?- spytała Jessie, podałem jej produkt i szczerze się uśmiechnąłem
Mała zaczęła się uczyć, jak przygotowywać naleśniki. Jak na razie idzie jej nieźle.
Po chwili jedliśmy już gorące i przepyszne śniadanie.
-Oho, rośnie ci konkurencja- Ally mrugnęła do mnie porozumiewawczo i zaśmialiśmy się szczerze
-No, super mała- objąłem córeczkę ramieniem- I niczego nie wysypałaś na siebie, mnie się ta sztuka niestety rzadko udaje
-Oj tata, nauczysz się- odparła z dużą powagą
Dojedliśmy jedzenie i sprzątnęliśmy bałagan pozostawiony po niej.
-To gdzie teraz pójdziemy?- spytała brunetka- Jest taki piękny dzień, nie zmarnujmy go
-Może plaża?- zaproponowałem
-Świetny pomysł!- wykrzyknęła ochoczo- Tylko daj nam chwilę na spakowanie się
Ta ,,chwila'' zajęła im około czterdziestu minut, ale czego się nie robi, by przeżyć pół dnia na plaży.
-Wybieracie się na wojnę?- zapytałem zdziwiony, bo przede mną stały dwie dość dużych rozmiarów torby- Mnie wystarczy tylko strój
-I oto chodzi- odparła starsza z dziewczyn- Wy chłopcy jesteście tacy powierzchowni- przejechała dłonią po mojej klatce- Gdybyśmy o was nie zadbały, to pewnie byście chodzili w poszarpanych ubraniach, głodni i brudni, nieprawdaż?
-Jeśli tak chcesz pogrywać, to proszę bardzo, policzymy się na plaży- uśmiechnąłem się
Wyszliśmy z domu już przebrani i ruszyliśmy w stronę plaży, gdzie byliśmy po dziesięciu minutach.
Jessie i jej siostra położyły się na kocu i najzwyczajniej się opalały.
-O nie, nie ze mną takie numery- uśmiechnąłem się chytrze i poszedłem po odrobinę wody
Wylałem ją na moje księżniczki, na efekty nie trzeba było długo czekać. Powiedzmy, ze po tym byłem cały mokry i cóż, wolę o tym nie wspominać.
-I tak właśnie wygląda życie z twoim ojcem- zażartowała Ally, gdy obie skończyły się nade mną pastwić
Wyszliśmy z wody i zmęczony padłem na ciepły piasek. Miałem ochotę zasnąć, ale na mój brzuch skoczyła Jessie. Jęknąłem głośno i spojrzałem na nią.
-Jakie ja to mam szczęście w życiu- pomyślałem szczęśliwy
-No, wstawaj leniu, pora wracać do domu- zakomunikowała Ally
-Która godzina?
-Dochodzi dziewiętnasta
Zabraliśmy swoje rzeczy i wróciliśmy do domu. Nie zdążyłem jeszcze porządnie wyschnąć, a już czekała na mnie mała niespodzianka.
W kuchni stał stół zastawiony jajecznicą oraz herbatą. Zdziwiony moją miną ojciec odparł:
-Czy ojciec nie może przyrządzić kolacji dla swoich pociech?
-Wiesz, nie spodziewałem się tego po tobie, dziękuję- wykrztusilem
Zasiedliśmy w czwórkę do stołu i zaczęliśmy jeść, jednak tata nie był głodny, tłumaczył to dziwnym bólem brzucha.
Po wypiciu odrobiny gorącego napoju poczułem się dziwnie. Świat zaczął mi wirować przed oczami i w końcu padłem na ziemię. Nie mogłem wstać. Odwróciłem głowę w drugą stronę, Ally i Jessie leżały obok mnie z zamkniętymi oczami i, jak mi się zdawało, nie oddychały.
Po chwili usłyszałem głośne hałasy i urywane słowa jakiś osób. Spojrzałem z trudem w górę.
W tej właśnie chwili otrzymałem mocny cios w głowę jakimś ostrym przedmiotem i całkowicie straciłem przytomność.


8 komentarzy:

  1. Genialny! *-* Dodaj szybko next'a lub pisz dłuższe rozdziały bo nie wytrzymam XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :D
    Czekam na nexta
    Od początku ten gość coś mi nie pasował

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah co za tajemnice nam tu skrywasz? Czekam na next!!!!!! Rozdział boski :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tata Austin uknuł jakiś podstęp!?
    Rozdział mega, a końcówka najlepsza!
    Dawaj szybko next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny. Czemu przerwałaś w takim momencie? Czekam na next z utęsknieniem. Proszę ożyw Rikera będzie super. Proooooooooooooooooooooszę zwróć życie Rikerowi. Klaudia K.
    Jeszcze raz proszę ożyw Rikera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, ale jak skoro nie żyje?

      Usuń
    2. Ale można pokazać, że przeżył wraz z ojcem Austina. Tylko zmuszony przez niego nie mógł spotkać się z bratem.
      A mogło by to wyglądać tak:

      Riker przeżył wypadek, lecz został ciężko ranny i potrzebował operacji bardzo kosztownej. Ojciec dał na operacje pod warunkiem, że nigdy nie pokarze się Austinowi. Mieszkał w starym zaniedbanym domu wraz z nim i nie mógł nigdzie wyjść by brat go nie zobaczył. Dopiero po ( następnym rozdziale ) okazuje się, że on żyje i chce być z Austinem

      Błagam przemyśl to. Taki pomysł może zwiększyć ilość wejść. Pozdrawiam Klaudia K.

      Usuń
    3. Dobry pomysł, ale następnym razem takie pomysly pisz na mój e-mail, dobrze?

      Usuń