niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 101

Jakiś hałas sprawił, że wyrwałem się z mojego snu.
-Lądujemy- pomyślałem i delikatnie zbudziłem śpiącą Ally
Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Wracamy do domu- szepnąłem jej do ucha
-O czym tak rozmawiacie, gołąbeczki?- spytał Dez, który razem z Trish siedział za nami
-O niczym- speszyłem się nie wiedząc dlaczego
Nasi przyjaciele spojrzeli na siebie porozumiewawczo i parsknęli śmiechem.
Oczami Ally
Wysiedliśmy z samolotu, wzięliśmy nasze bagaże i każdy poszedł do siebie.
Ja wraz z Austinem udaliśmy się po Jessie, moją siostrę, której zostaliśmy rodzicami. Teraz czterolatka była u swoich ,,dziadków"
Zapukałam do drzwi. Czekaliśmy i czekaliśmy, ale nikt nie otwierał. Spojrzałam na blondyna, on na mnie.
Złapał za klamkę i wparował do środka, a ja za nim.
Spodziewałam się, no nie wiem, krwawej masakry, mojej rodziny jako zakładników lub czegoś podobnego. Tak wiem, za dużo horrorów...
Moja mama z Jessie siedziały na kanapie i przeglądały jakąś książkę. Babcia i tata o czymś rozmawiali śmiejąc się przy tym głośno, a na patelni smażyły się naleśniki.
-O, już wróciliście?- spytali nas
-Tak, dlaczego nikt nam nie otwierał?- odparłam
-Pewnie nie słyszeliśmy- powiedziała mama i rozejrzała się wkoło- Przepraszam za bałagan, mamy tu wiele zabawy z...- nie dokończyła, bo blondyn podbiegł do dziewczynki
-Jessie!- krzyknął szczęśliwy i porwał ją na ręce
-W kimś się zbudził ukryty instynkt tacierzyński- rzekł mój tata, który przyglądał się temu z zaciekawieniem
Moja siostra wdrapała się na plecy chłopaka, który biegał po pokoju, oboje krzyczeli przy tym i śmiali się serdecznie, a mnie na ten widok urosło serce.
-No to my będziemy się już zbierać- złapałam brązowookiego za rękę i zaczęłam ciągnąć moją kochaną dwójkę do wyjścia
Moja mama chciała nas zatrzymać, ale wyjaśniłam jej, że chcę spędzić więcej czasu z nimi. Kiwnęła głową i odprowadziła nas do wyjścia.
Pożegnaliśmy się z nią i poszliśmy w końcu do domu. Już po chwili weszliśmy do środka, Jessie pobiegła do siebie, a my zaczęliśmy się rozpakowywać.
-Tęskniłem za nią- zaczął Austin spoglądając w górę
-Za kim?- nie rozumiałam
-Za Jessie- odparł i spojrzal na mnie
-Rozumiem, kiedy ją zobaczyłeś to dlaczego tak zareagowałeś?- spytałam ciekawa
-Czuję, że ona traktuje mnie jak swojego ojca, ja natomiast jestem za nią odpowiedzialny
Popatrzył na mnie i kontynuował:
-Kiedy zostałem sam, czułem w sercu wielką pustkę, którą wypełniał ból. Nie chcę, by ona czuła to samo co ja wtedy
-Jesteś jej prawdziwym tatą, Austin, a ja jej mamą, nigdy o tym nie zapominajmy, dobrze? A teraz omówmy inną kwestię związaną z moją siostrą- powiedziałam
Skończyliśmy się rozpakowywać i usiedliśmy na kanapie.






1 komentarz: