środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 102

Gdy skończyłam mówić chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jessie ma urodziny? I to jutro?!- prawie krzyknął
-Kompletnie o tym zapomniałam- przyznałam- Pewnie kupię jej jakąś zabawkę, to załatwi całą sprawę
-Ona nie chce zabawki- powiedział
-Och, skąd to wiesz, znawco?- spytałam z lekko ironią w głosie
-Takie rzeczy się po prostu wie- mrugnął do mnie- Ona wolałaby jakaś książkę
Jego słowa bardzo mnie zdziwiły, skąd on takie rzeczy wie? Jessie już potrafi czytać?
Tylu jeszcze rzeczy nie wiem o mojej siostrze.
Ujrzałam po chwili, że Austin bije się z myślami.
-O czym myślisz?- położyłam głowę na jego ramieniu
-Wiesz- zaczął- wpadł mi do go głowy pomysł, pewnie pomyślisz, że to głupie, ale- spojrzał na mnie i dokończył- zbuduję dla niej plac zabaw
Gdy to usłyszałam pomyślałam, że chłopak przesadza. Po co on chce to zrobić? Ale zaraz przypomniało mi się, że Jessie to moja siostra, w dodatku zabraliśmy ją z domu dziecka, dlatego przyda jej się trochę zabawy.
-Słodki jesteś- przytuliłam blondyna- Pomóc ci w tym?
-Poradzę sobie- odparł- Znalazłem w warsztacie mojego- przerwał i szybko dodał- taty trochę materiałów, coś z nich wykombinuję. Możesz ją podrzucić do twoich rodziców?
Zgodziłam się i zabrałam małą do ,,dziadków", zawsze gdy mówię tak o nich, to zbiera mi się na śmiech, że tak szybko dorobili się wnuczki.
Mama się trochę zezłościła, że oddałam jej siostrę, ale złagodniała, gdy wyjaśniłam jej sprawę.
Wróciwszy do domu rozejrzałam się dookoła. Mojego budowlańca nie było w domu, za to hałasy dobiegające z ogrodu wskazywały mi drogę.
Spojrzałam ukradkiem na pracę chłopaka. Pracował w pocie czoła i już było widać pierwsze efekty jego pracy.
-Ally, wiem, że tam jesteś, nie musisz się ukrywać- powiedział odwrócony do mnie plecami
-Skąd wiedziałeś, że jestem tutaj?- spytałam, gdy byłam już obok niego
-Mój instynkt mi to powiedział- odparł krótko- I jak ci się podoba?
-Hm, jak na razie niewiele tu jest- rzekłam- A co zamierzasz tu postawić?- byłam ciekawa
-To niespodzianka, powinienem wyrobić się z tym w kilka godzin
Zostawiłam go samego, bo jak mówi mój tata:
,,Męska robota, męska rzecz", dlatego nie przeszkadzałam mu.
Próbowałam się czymś zająć w tym czasie, ale nie miałam na nic ochoty, kręciłam się bezczynnie po domu,
-Nawet wytrzymać chwili bez niego nie mogę- pomyślałam
Popatrzyłam na chłopaka, szybko się z tym uwijał.
Miałam dla niego trochę, chociaż co ja mówię, byłam pełna podziwu za to, że aż tak bardzo zaangażował się w swoją rolę. Ja bym chyba tak nie potrafiła.
Przecież ja mam coś czego on nie miał przez kilka długich lat, mianowicie rodzinę. Jak on mógł tyle wytrzymać? Ja nie wyobrażam sobie bez mojej rodziny dnia, a co dopiero pięć lat.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Austina. Spojrzałam na zegar, minęły prawie cztery godziny.
-Ally, chodź tu!- krzyczał
Wyszłam na zewnątrz, a efekt jego pracy mnie powalił.










7 komentarzy:

  1. Śliczny*_* ale Austin jest kochany <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdzial, tylko troche krotki. Odpowiedz mi na cos. Mianowicie: Czy Austin i Ally sa w koncu razem, juz wszystko po miedzy nimi jest ok czy jeszcze nie? Bo niby wyznali sb uczucia i wgl, ale nie caluja sie ani nic. Pogobilam sie poprostu. Wiec jakbys mogla, prosze odpowiedz na moje pytanie. I jeszcze raz swietny rozdzial, czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tych wszystkich ostatnich wydarzeniach, gdy między innymi wyznali sobie miłość, mogę stwierdzić, że są razem. Może na razie tego nie widać. Poczekajcie na rozwój wydarzeń, wtedy ich miłość będzie jeszcze większa, ale to już wkrótce.

      Usuń
  3. Rozdział jest słodki:3
    Dawaj szybko next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pięknie, że Austinowi na tym zależy :D Słodziutki rozdział i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nexs!

    OdpowiedzUsuń