wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 104

Promienie słońca nieśmiało wdzierały się do pokoju. Otworzyłam swe zaspane oczy i przeciągnęłam się.
Wyskoczyłam z łóżka, wtedy zdziwiona zauważyłam że Austin nadal śpi. Zawsze budził się przede mną, a teraz to ja wstałam pierwsza.
-Kochanie- szepnęłam delikatnie szturchając go za ramię
Odpowiedziało mi niezadowolone mruknięcie.
Ponawiałam próby, jednak efekt był taki sam. W końcu zrezygnowana przebrałam się, poszłam do łazienki, gdzie wykonałam wszystkie standardowe czynności.
Zeszłam na dół, Jessie siedziała na krześle i przeglądała jakąś książkę.
-Blondyn miał rację- pomyślałam
Usiadłam obok niej.
-Na co masz ochotę?-spytałam siostrę
-Na kanapkę!- wykrzyknęła odrywając się od lektury
Przyrządziłam jej śniadanie, a dziewczynka wzięła się za jedzenie, wtedy też usłyszałam głośne kroki na schodach.
-Dzień dobry- przywitałam chłopaka
Nie odpowiedział, natomiast usiadł naprzeciwko mnie ze złą miną.
-Oho, ktoś tu ma zły dzień- mruknęłam- Wstałeś dziś lewą nogą?
I znów ponura cisza. Z lekka się zdenerwowałam, ale nadal nie odpuszczałam:
-Co byś zjadł? Może omlet?- jego odpowiedź mnie zaskoczyła
-Nie!- krzyknął- Nie jestem głodny! Dajcie mi wszyscy święty spokój!- warknął, porwał swoją ulubioną kurtkę i wyszedł, tak po prostu.
Nadal siedziałam zszokowana, Austin nigdy, ale to przenigdy nie podniósł na mnie głosu. Nie wiem dlaczego się gniewa, przecież nie miał powodu. Może to przez wczoraj? Chyba nie, chociaż sama nie wiem.
Próbowałam usprawiedliwić go, ale w moim sercu nadal był niepokój.
Po kilku minutach w końcu się ocknęłam i rozejrzałam się dookoła.
W kącie siedziała roztrzęsiona Jessie. Podeszłam do niej, na jej policzkach błyszczały łzy.
-Ciii- przytuliłam ją do siebie- Już dobrze- szepnęłam
-Co się stało tacie, dlaczego jest zły, to moja wina, tak?- spojrzała na mnie
-Nie, to nie twoja wina- odparłam łagodnym głosem- Tacie za chwilę pewnie przejdzie i znowu będzie dobrze
-Mam przynajmniej taką nadzieję- westchnęłam
Nadal nie rozumiałam co się mu stało. Wczoraj jeszcze idealny ojciec, wręcz wzór. Dziś za to coś w niego wstąpiło. Ostatnie o co bym go podejrzewała, to to, że się tak zachowa.
Po dłuższej chwili udało mi się uspokoić moją siostrę i poszłyśmy do salonu.
Oglądałyśmy telewizję, akurat leciała jakaś dobra komedia.
Włączyłam ją i tak minęły nam jakieś dwie godziny, na śmianiu się i płakaniu, także ze śmiechu.
Jednak co dobre kiedyś się kończy.
Usłyszałam, że ktoś otworzył drzwi i wszedł do środka.
Jessie wtuliła się we mnie mocno, a mnie stanęło serce

Witajcie, jako, że cały ten tydzień mam wolny dodaję ten rozdział wcześniej.

7 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział
    Ciekawe co się stało Austin owi

    OdpowiedzUsuń
  2. super, już się nie mogę następnego doczekać, aż chyba codziennie będę sprawdzać czy jeste next :) A KIEDY NEXT ???????

    OdpowiedzUsuń
  3. Oho, ktoś tu jest w ciąży XD
    Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. coś mu się stanęło? Co mu stanęło? co Austinowi?
    Piękny rozdział i tak zaciekawia :D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę skoro masz wolny tydzień dodaj next jutro! Proszę, błagam! ;*
    Co ty na to? Błagam Cię..:'( <3

    OdpowiedzUsuń