czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 64

Skręciłem w boczną uliczkę, chciałem szybciej dojść do domu,  po chwili zrozumiałem, że nie najlepiej zrobiłem. Moje drogi ucieczki były ograniczone, jednak nie miałem zamiaru uciekać. Nie chciałem się bić, ale w tej sytuacji to było chyba nieuniknione.
Odwróciłem się z zaciekłością na twarzy w stronę mojego prześladowcy gotów do ataku lub uniku, jednak jakież było moje zdziwienie gdy przed sobą ujrzałem... Deza i Trish.
Byli najwyraźniej zmęczeni.
-Siema stary.- odezwał się rudzielec- Dzięki, że się w końcu zatrzymałeś.
-Czemu mnie śledziliście?- spytałem trochę zły
-Wcale nie śledziliśmy, chcieliśmy się ciebie spytać o pewną sprawę, ale tak szybko szedłeś, że nie nadążaliśmy.- odparła Trish
-A dlaczego nie poszliście do mojego domu?
-Bo to sprawa o urodziny Ally, nie chcieliśmy by się dowiedziała.
-Dobra, to co chcecie wiedzieć?- spytałem po chwili
-Gdzie urządzimy urodziny dla Ally?- spytali
-Myślałem, że może w Sonic Boomie, dzisiaj mam sparing z tatą Ally, wtedy pogadam po kryjomu z jej rodzicami.- odparłem
-Jaki sparing? W co ty się wplątałeś?- Dez był zdziwiony
-Aaa, to długa historia, a co kupiliście dziewczynie na urodziny?- szybko zmieniłem temat
-Ja mam dla niej francuskie perfumy, a Dez srebrną bransoletkę, a ty co?- powiedziała Trish
-Pierścionek z białego złota, otwierany medalion z naszym zdjęciem i cytatem, napisałem jeszcze piosenkę dla Ally, w planie mam także romantyczną kolację.- odparłem
-Wow stary, nieźle się wykosztowałeś. Hej Austin,- Dez szturchnął mnie lekko w ramię- czy po tej kolacji liczysz na wielki finał?- spytał z uśmiechem
-Tak, ale jeśli Ally nie będzie tego chciała to trudno.- odparłem -No dobra, muszę iść. Nie chcę żeby martwili się o mnie, cześć!- rzuciłem i pędem pobiegłem do domu
Po chwili stałem przed drzwiami, wszedłem do środka, położyłem moją kurtkę i ruszyłem do salonu.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu.
-Dziwne.- pomyślałem, byłem pewien, że dziewczyny będą oglądać telewizję
Zacząłem szukać ich po całym domu. Budynek jest dość duży, więc chwilę mi to zajęło, w końcu znalazłem je w pokoju nagrań.
Dziewczyny siedziały przy pianinie, Ally grała a Jessie śpiewała.
Stanąłem przy wejściu, tak by mnie nie widziały i tak żebym je słyszał.
Dziewczynka śpiewała podobnie jak Ally. Wiedziałem, że jak jej starsza siostra ma wielki talent i tego talentu nie można zmarnować. Gdy skończyła wyszedłem z ukrycia i zacząłem bić brawo.
Obie siostry podeszły do mnie.
-Już wróciłeś? I jak podobała ci się Jessie?- spytała Ally
-Wspaniale śpiewa, widać po kim ma talent.- uśmiechnąłem się
Starsza szatynka odwzajemniła uśmiech, jednak po chwili zmieniła ton.
-Jessie, pójdziesz może coś pooglądać? Chcę pogadać z Austinem.- powiedziała
-Dobrze.- odparła dziewczynka i już jej nie było
-Austin- zwróciła się do mnie, gdy byliśmy już sami- ostatnio często znikasz, gdzie ty wychodzisz?- spytała
-Eee, już ci mówiłem, że wychodzę się przewietrzyć i...
-Austin, proszę, kłamanie nie wychodzi ci najlepiej, powiedz szczerze, gdzie byłeś?
-Ja, nie... nie mogę ci powiedzieć.- spuściłem głowę
-Austin, proszę, mnie możesz wszystko powiedzieć, pamiętaj.
-Teraz nie mogę, ale powiem ci jutro dobrze?- spytałem
-Dobrze.- odparła- Ale czemu akurat jutro?
-Zobaczysz,. Ally,  pamiętasz, że mam później sparing, pójdziecie tam ze mną?- zmieniłem temat
-Jasne, możesz na nas liczyć- odparła z uśmiechem
W podzięce przytuliłem ją. Cieszę się, że Ally mi ufa. Jest jedyną osobą na której mogę polegać i chyba jedyną osobą która naprawdę mnie rozumie. Sam nie wiem co bym bez niej zrobił. Zawsze mnie pocieszy, rozśmieszy, naprawdę ją kocham i zrobiłbym dla niej wszystko.
W końcu ją puściłem, objąłem ją w tali i ruszyliśmy na dół.

Witajcie. Na początku chciałam wam bardzo podziękować za wasze komentarze, które bardzo mnie zmotywowały, dzięki temu napisałam dłuższy rozdział.
Czy słyszeliście cover piosenki OneRepublic's ''Counting Stars'' w wykonaniu R5? Według mnie wersja R5 jest lepsza od oryginału. 







3 komentarze:

  1. Znakomity rozdział :) i też już widziałam to nagranie a w wykonaniu R5 wszystko jest lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, masz szczęście. Jakby Austinek ucierpiał to.....

    OdpowiedzUsuń