wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 67

Po chwili inni już do nas dołączyli. Pani Penny i jej matka zdenerwowane rozmawiały z ojcem dziewczyn.
Ally i Jessie podeszły do mnie Ally mocno mnie przytuliła.
-Auć.- jęknąłem cicho
-Wybacz, ale naprawdę nie musiałeś tego robić, Austin.
-Chciałem coś udowodnić twojemu tacie, nie myślałem, że będzie tak mocno uderzać.- odparłem
Dziewczyna spojrzała na mnie, wyciągnęła z torebki chusteczkę i wytarła nią krew z moich warg.
W tej chwili pan Lester podszedł do nas. Jego twarz miała dziwny wyraz.
-No, Austin moje wyrazy uznania, pokonałeś mnie nie zadając ani jednego ciosu. Wybacz, jeśli za bardzo cię poturbowałem.
-No, może trochę, ale to nic...- próbowałem stanąć na lewej nodze, ale od razu syknąłem z bólu, prawie się wywróciłem, na szczęście Ally mnie przytrzymała
-Jednak widzę, że coś jest nie tak z twoją nogą, chłopcze, pokaż ją.- powiedział mężczyzna
Posłusznie podciągnąłem nogawkę spodni. W miejscu uderzenia był wielki siniec i trochę zeschniętej krwi. W skrócie: nie wyglądało to najlepiej.Na dodatek, przy najmniejszym ruchu nogą ból był nie do zniesienia.
-Źle to wygląda, ale to chyba nie ja tak cię urządziłem.- pan Lester spojrzał na mnie poważnie- Owszem, kopnąłem cię w nogę, ale chyba by po tym tak nie wyglądała, prawda?
-To nie pana wina. Kiedyś, gdy Ally czekała na mnie przed szpitalem napadł ją jakiś mężczyzna, obroniłem ją, ale oberwałem w nogę,
-Ale to i tak trochę moja wina, wybacz.
-No dobrze, dosyć tych czułości. Wejdźmy w końcu do środka, dobrze? Robi się coraz chłodniej- powiedziała pani Penny, wszyscy jej przytaknęliśmy
Z pomocą Ally i jej ojca wszedłem do środka, od razu usiadłem na kanapie.
Dziewczyna przyniosła trochę lodu, położyłem go na nodze. Ally wraz z Jessie poszły do kuchni. Była też tam ich babcia.
Pani Penny i jej mąż usiedli obok mnie.
-Austin, naprawdę cię przepraszam. Sama nie wiem co wstąpiło w Lestera, wybacz.
-Nic się nie stało, ale zmieniając temat: chciałbym z państwem porozmawiać na temat jutrzejszych urodzin Ally. Czy możemy zorganizować jej imprezę w Sonic Boomie?
-Oczywiście, że tak. Nawet sami chcieliśmy się ciebie o to spytać.
-No to ustalone. Przyjdziemy jutro pomóc w ozdabianiu sklepu, trzeba coś tylko zrobić z solenizantką.- powiedziałem
-O to się nie martw, wezmę ją jutro na zakupy.- odparła pani Penny i uśmiechnęła się
Po dość długiej rozmowie w końcu wyszliśmy i kierowaliśmy się do domu.
Z małą pomocą Ally zmęczony dzisiejszym dniem wszedłem do domu, od razu skierowałem się do pokoju.
Szybko się przebrałem. Po chwili oboje z szatynką leżeliśmy przytuleni do siebie i szybko zasnęliśmy.



1 komentarz: