sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 69

-Kto dzwonił?- spytała szatynka, gdy wróciłem
- Dez, chciał... chciał żebym mu coś doradził.- skłamałem, ale nie wyszło mi to najlepiej
-A w jakiej sprawie?- Ally była nieustępliwa
-Nie mogę ci powiedzieć. To... męskie sprawy.
Dziewczyna chyba chciała dalej ciągnąć ten temat, ale wybawił mnie dzwonek od drzwi.
Poszedłem otworzyć. Stała w nich pani Penny.
-Dzień dobry, nie przeszkadzam przypadkiem?-
-Nie skąd. W jakiej sprawie pani przychodzi?- spytałem
-Wzięłam sobie dziś wolne i pomyślałam, ze może macie ochotę na zakupy?- zwróciła się do dziewczyn
-Dobry pomysł, mamo. A co z tobą Austin? Chyba nie masz zamiaru z nami iść? - odparła Ally
-Ja tu sobie zostanę, a wy bawcie się dobrze!- krzyknąłem
Kiedy w końcu wyszły odetchnąłem z ulgą.
Upewniwszy się, ze nikt znajomy mnie nie zobaczy wyszedłem kierując się ku domu państwa Dawson. Zapukałem, otworzyła mi Trish.
Wszedłem do środka, a to co tam zobaczyłem sprawiło, że od razu się uśmiechnąłem.
Dez próbował się uwolnić od klejącej go taśmy. Pan Dawson i Trish przyglądali się temu ze śmiechem.
-No co tak patrzycie? Pomóżcie mi!- krzyknął rudowłosy
W końcu udało mi się go uwolnić. Chłopak podziękował mi za pomoc i w końcu zabraliśmy się do roboty.
Akurat zawiesiłem wielki napis '' Wszystkiego najlepszego Ally '', kiedy zadzwoniła moja komórka.
-Słucham. -zacząłem
-Austin, pośpieszcie się, za jakieś 20 minut wrócimy.- powiedziała pani Penny
-Dobrze.- odparłem i rozłączyłem się
Po jakiś 10 minutach wszystko było skończone. Muszę przyznać, że wyglądało to dość dobrze.
Wszędzie rozwieszone były różnego rodzaju ozdoby i balony.
Za przekąski odpowiadała czarnowłosa, jedzenie wyszło jej bardzo dobrze, dlatego po chwili musiała nas od niego odpędzać. Na stole leżały przygotowane przez nas prezenty, było ich dość sporo.
Całość prezentowała się okazale, jednak musieliśmy zadbać jeszcze o nasze stroje. Uzgodniliśmy, że ubierzemy się elegancko.
Po paru minutach wszystko było już gotowe.
Trish ubrała swoją ulubioną różową sukienkę, która sięgała do ziemi, Dez i ojciec Ally ubrali szare garnitury, zrobiłem podobnie, z tym, że ja ubrałem czarny.
Zgasiliśmy światło i schowaliśmy się w kuchni.
Po paru minutach usłyszeliśmy, że parę osób wchodzi do domu.
Gdy postacie wchodziły do kuchni wszyscy wyskoczyliśmy z ukrycia krzycząc '' niespodzianka '' !
Ally na nasz widok szeroko się uśmiechnęła. Musiałem przyznać, że wyglądała pięknie...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz