sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 72

Po kilku minutach trochę zmęczeni, ale zadowoleni weszliśmy do domu.
Od razu weszłam na górę do naszego pokoju. Moje prezenty położyłam w szafie, a sama zeszłam na dół.
Przeczuwałam, że Austin mógł mi zrobić jakąś niespodziankę, dlatego byłam ostrożna.
Gdy byłam już na dole poczułam, że ktoś w pewnej chwili zasłonił mi oczy.
-Puk, puk.- odezwał się ciepły i dobrze znany mi głos
-Kto tam?- odparłam uśmiechnięta
-Zgadnij.- powiedział i zaczął mnie gdzieś prowadzić
Po krótkiej chwili powiedział, że mogę już spojrzeć.
Posłusznie je otworzyłam i oniemiałam z wrażenia.
Znajdowaliśmy się w jadalni która była ozdobiona wieloma świecącymi się świeczkami.
Na środku pomieszczenia znajdował się stół, który był zastawiony różnymi potrawami. Dodatkowo był pięknie ozdobiony.
-Ty, ty sam to zrobiłeś?- spytałam wzruszona
-Z małą pomocą Jessie.- odparł
Podeszliśmy do stołu, który z bliska wyglądał jeszcze lepiej. Blondyn zgasił światło i odsunął dla mnie krzesło. Po chwili delektowaliśmy się pysznym jedzeniem i romantyczną atmosferą.
Jednak cały czas spoglądaliśmy na siebie. Znów czułam motylki, które latały w moim brzuchu.
Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Po kilku sekundach zatonęliśmy w pocałunku, który zaraz przerwaliśmy.
Zostawiając resztki jedzenia poszliśmy na górę. Weszliśmy do pokoju.
Blondyn zamknął drzwi, a ja zasłoniłam okno, tak by tylko pojedyncze smugi księżyca wdzierały się do pomieszczenia.
Po chwili blondyn podszedł do mnie, lekko musnął moje usta. Całowaliśmy się coraz mocniej.
Wylądowaliśmy na łóżku.
-Na pewno tego chcesz?- spytał
-Tak, na pewno.- odparłam i znów go pocałowałam
Ściągnęłam z niego górę garnituru, a on odwzajemnił się i już po chwili moja sukienka leżała obok.
Chłopak muskał ustami moje rozgrzane ciało. Jego ręce błądziły po moim ciele, najwyraźniej bał się wykonać następny krok. Pomogłam mu i nakierowałam jego ręce na właściwe miejsce. Gdy już miał odpiąć mój biustonosz rozległ się dźwięk dzwoniącej komórki.
-Czemu teraz?- jęknęłam i poszłam odebrać
-Halo?- odebrałam
-Witaj Ally. Chciałam się coś ciebie spytać, ale chyba nie przeszkadzam?- spytała moja mama
-No, trochę, ale co chcesz wiedzieć, mamo?
-Nie wiemy co dać Jessie na kolację, jakie jest jej ulubione danie?
-Naleśniki, najlepiej z owocami i bitą śmietaną.
-Dziękuję, dobranoc.- rozłączyła się
Westchnęłam ciężko i wróciłam do Austina.
-To jak skarbie? Ciąg dalszy?
-O nie mój drogi, idziemy grzecznie spać. -odparłam
-Ooo, szkoda, nawet się przygotowałem na tą okazję.- powiedział i wskazał na pudełeczko, które leżało obok łóżka
-Nie martw się Austin, kiedyś na pewno będziemy tylko we dwoje i obiecuję ci, że nikt nam nie przeszkodzi.
Po chwili leżeliśmy przytuleni do siebie. Szybko zasnęliśmy.

Witajcie. Wiem, wiem przerwane w takim momencie. 
Ale nie martwcie się na zapas. W końcu uda się im być tylko we dwoje.

6 komentarzy:

  1. Wiesz że cię kocham ale jak dalej będziesz tak przerywać to będę zmuszona cię znaleź i zabić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mnie zabijesz to kto będzie dalej pisać to opowiadanie? :]

      Usuń
  2. fajnyy ! czekam na nexta! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty ;)
    Czekam na wspomniany przez cb gwiazdkowy prezent ;*

    OdpowiedzUsuń