Jej wygląd w tym momencie sprawił, że zaniemówiłem. Po chwili jednak otrząsnąłem się i mogłem normalnie funkcjonować. Przynajmniej do chwili kiedy wrócimy do domu...
Dziewczyna podeszła do nas, w jej oczach widziałem wzruszenie.
-To... naprawdę dla mnie?- wyszeptała
-Tak, a widzisz tu jakąś inną Ally?- powiedział Dez
Roześmialiśmy się. Szatynka podeszła do nas i każdego mocno przytuliła.
Trish włączyła muzykę i kiwnęła do mnie głową.
Po chwili wszedłem na specjalnie przygotowaną scenę i po krótkiej chwili oznajmiłem:
-Ally, napisałem specjalnie dla ciebie piosenkę. Wiem, że nie jestem zbyt dobry w przemowach, ale chciałem ci powiedzieć, że ten utwór opisuje moje uczucia do ciebie. Dzięki tobie zapomniałem o moim bólu po śmierci rodziców. Zaśpiewam ją teraz, by pokazać ci jak jesteś dla mnie ważna. Dziękuję ci raz jeszcze za to, że pojawiłaś się w moim życiu.
Po przemówieniu wziąłem mikrofon do ręki i zacząłem występ.
Po wszystkim rozległy się gromkie brawa. Wzruszona Ally weszła na scenę. Mocno mnie przytuliła. jednak
po chwili puściła mnie, wpatrywaliśmy się w siebie. Widziałem w jej oczach błyski, jakby tysiące gwiazd, które czekały tylko na to, by je odkryć. Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Pocałowaliśmy się, w tej chwili liczyliśmy się tylko my...
Witajcie. Rozdział krótki i bezsensowny. Napisałam go tak naprawdę resztkami weny, bo czasami mam wrażenie, że już nikt nie czyta tych moich wypocin.
Pozdrawiam
Świetny !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny c:
czekam na nexta!! brakuje mi tych Twoich dlugich rozdzialow ;) bardzo lubie Twojego bloga! nie koncz go never <3
OdpowiedzUsuńCo z tego, że krótki. Ważne, że jest!
OdpowiedzUsuńPoza tym, świetny jak zawsze!
Czekam na następny : )
zarabisty. nie koncz go.
OdpowiedzUsuńŻartujesz jest genialny :)
OdpowiedzUsuń