sobota, 5 października 2013

Rozdział 27

Obudziłam się, gdy było jeszcze ciemno. Nie mogłam spać. Okazało się, że od Austina mam jedną nieprzeczytaną wiadomość.
-Nie mogę spać, a ty? Bez ciebie naprawdę mi źle, Austin.
Była dopiero 3.00. Leniwie wstałam, bo o dalszy spaniu nie było mowy. Poszłam się przebrać i ruszyłam do łazienki.
Po skończonych czynnościach zeszłam na dół. Zjadłam coś na szybko. Nie miałam ochoty dziś nic robić bez blondyna. To dziwne, ale bez niego czuję pustkę. Wyszłam z domu, uprzednio go zamykając i poszłam do szpitala. Zadzwoniłam do Trish, ale nie odbierała. Dez podobnie. Pewnie jeszcze śpią. Ruszyłam w dalszą drogę

Oczami Austina
W szpitalu naprawdę mi się nudzi. Złamane żebra bolą, ale jeszcze bardzie samotność. Bez Ally.
Chciałbym już wyjść, choćbym  leżał 2 miesiące w łóżku.
Chciałbym być blisko Ally.
Wyjdę dziś, choćby nie wiem co!
Szybko się spakowałem i przebrałem. W międzyczasie przyszła pielęgniarka, która kazała mi się położyć.
Nie słuchając jej wyszedłem z pokoju. Szybko do pielęgniarki dołączyli inni lekarze, i tak jak ona kazali mi się położyć. Doszli nawet ochroniarze, ale kiedy tylko mnie zobaczyli, od razu się wycofali. Chodziłem w koło i czekałem na Ally. Czułem, że przyjdzie.

Oczami Ally
Dochodziłam już do szpitala. Weszłam i kierowałam się do blondyna.
Gdy byłam już w poczekalni zobaczyłam niezwykły widok. Brązowooki chodził po całej poczekalni z walizkami i po cichu syczał z bólu, a za nim lekarze i pielęgniarki.

Wiem w takim momencie. Dziś rozdział krótki bo jakoś dziś weny nie mam. Ale nie martwcie się w następnym będzie więcej się dziać. Next już jutro. 
Pozdrawiam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz