sobota, 19 października 2013

Rozdział 35

Oczami Austina

Było po 2, gdy obudziły mnie hałasy z dołu.
-Dziwne-pomyślałem
Chciałem pójść i to sprawdzić, ale nie chciałem obudzić Ally, która była do mnie przytulona.
-Ally-cicho szepnąłem i odsunąłem kosmyk włosów z jej twarzy.
Po chwili patrzyły na mnie jej oczy.
-Co się dzieje, Austin?-spytała zaspanym głosem
-Słyszę coś na dole, pójdę to sprawdzić.
-Może lepiej jeśli ja pójdę.
Nie słuchałem jej i powoli szedłem po schodach, po chwili obok mnie stała moja Ally.
Ujrzeliśmy, że ktoś krząta się po kuchni wyraźnie czegoś szukając.
Drzwi od pola były otwarte, jako, że byłem w samych bokserkach sprawiło, że po chwili lekko drżałem z zimna. Ally to zauważyła bo od tyłu lekko mnie przytuliła.
Po chwili powoli kierowałem się ku włamywaczowi, Ally została za drzwiami i wszystkiemu bacznie się przyglądała. Szedłem dość cicho, jednak tamten niższy ode mnie brunet odwrócił się i mnie zobaczył. Po chwili ruszył na mnie z nożem w ręku.
-Nie tym razem-pomyślałem
Szybkim ruchem wytrąciłem mu narzędzie, zaczęliśmy się bić. Byłem od niego silniejszy, więc bylem na wygranej pozycji.
Przerażona Ally przyglądała się temu. Chciała mi pomóc, jednak krzyknąłem by została tam gdzie stoi.
Po chwili brunet leżał na ziemi. Chciałem go przytrzymać, jednak gdy się ku niemu pochylam on wyciągnął gaz i prysnął mi nim w twarz. Poczułem ból, oprawca wykorzystał okazję i uciekł.
Nic nie widziałem i już po chwili wpadłem na ścianę.

Oczami Ally
Tamten chłopak prysnął mojemu Austinowi chyba gazem pieprzowym, bo blondyn nic nie widział, dlatego po chwili wpadł na ścianę. Pomogłam mu wstać. W kuchni przemyłam mu twarz tłustym mlekiem. Przyłożyłam mu do twarzy także lód w worku. Po chwili chłopak już widział.
-Dzięki Ally. Skąd wiedziałaś jak mi pomóc?-spytał
-Kiedyś mama mówiła co robić w takich przypadkach. Jakimś cudem to zapamiętałam-uśmiechnęłam się, ale już po chwili spoważniałam-Czego ten brunet od ciebie chce?
-Nie wiem. Najwyraźniej czegoś tu szukał, ale policja nie potrafi go odnaleźć-zacisnął pięści ze złości.
Podeszłam i przytuliłam go.
-Grunt, że tobie nic nie jest.
Poszliśmy na górę w celu przebrania się. Z wrażeń raczej już byśmy nie zasnęli, ale teraz nie zapomnieliśmy zamknąć drzwi.


Witajcie. Rozdział już 35. Dość szybko to minęło.
Dzisiejsza przygoda naszych bohaterów była spowodowana tym, ze nie zamknęli drzwi. Wczoraj mój wychowawca opowiedział nam ciekawą historię wziętą z jego życia. Pewnego dnia on i jego rodzina wybrali się na wesele, w domu został syn, który miał pilnować domu i zamknąć drzwi. Zamknął je, ale klucz został, zgadnijcie gdzie? 
W drzwiach! Gdy wrócili mieli do niego pretensje.
-No co chcecie? Przecież zamknąłem drzwi-powiedział
-A gdzie klucz?
-O kurde...




2 komentarze:

  1. ja uwielbiam twoje bloga bo bardzo masz fajne opowiadanie i przy naje mniej nie wyudzasz komentarzy dzięki

    OdpowiedzUsuń